środa, 2 stycznia 2013

Siódmy



Następnego dnia, po zjedzeniu śniadania i spakowania reszty swoich rzeczy, wszyscy wyszli z hotelu i zajęli miejsca z autokarze. Natalie wcześniej pożegnała się z przyjaciółką, by nie przedłużać odjazdu spod hotelu.
- Dołączę do ciebie w Londynie – powiedziała Marina, całując towarzyszkę w policzek i pozwalając sobie na kilka łez .Natalie spojrzała na nią, a ta tylko odpowiedziała – Tak, David zaprosił mnie do siebie.
- To cudownie. Trzymaj się – powiedziała brunetka i ostatni raz ucałowała policzek przyjaciółki- Zadzwonię jak dojedziemy.

Weszła do autokaru i zajęła wolne miejsce na końcu, by nikomu przez przypadek nie zająć miejsca. Pomachała przyjaciółce i po chwili autokar już odjeżdżał z hotelowego podjazdu.
Siedziała sama i wpatrywała się w widoki za oknem.  Myślała nad tym wszystkim co do tej pory się zdarzyło w jej życiu i ze spokojem mogła powiedzieć, że Lucas to najlepsza osoba jaka mogła jej się trafić w życiu. Nie spodziewała się, że kiedyś się zakocha w ciągu kilku dni i postawi wszystko na jedną kartę i wyjedzie zakochana po uszy.
- O czym tak myślisz? – nagle koło niej zjawił się Lucas, do którego się od razu przytuliła. Potrzebowała jego bliskości.
- O wszystkim. – uśmiechnęła się – Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało – musnęła jego usta, a w autokarze wybuchły gromkie brawa i gwizdy. Oboje się uśmiechnęli, a Piazon tylko machnął na nich ręką.
- Oni tak zawsze – powiedział i kontynuował pocałunki.

Kolejne dni dziewczyna spędziła praktycznie w samotności. Jej chłopak albo miał treningi, albo mecze. Nie miała mu tego za złe. To była jego pasja i praca w jednym. Doskonale wiedziała na co się pisała.
Miała pokój razem z nim, więc wieczorami siadali sobie na łóżku i rozmawiali o tym co będzie jak wrócą do Londynu. Powtarzał jej za każdym razem, że zabierze ją Brazylii, a ona jego do Hiszpanii. Takie były ich plany na najbliższą wspólną przyszłość.

*
Kiedy dolecieli do  Londynu, każdy wyglądał śmiesznie. Jedni się przeciągali w przejściu, inni wyglądali  jak tak zwane strachy na wróble. Każdy włos w inną stronę.  Nie obyło się bez śmiechów i śmiesznych zdjęć, które były normą w drużynie. Z samolotu Lucas wyszedł trzymając za rękę Natalie i co rusz patrzał na nią ukradkiem. Był szczęśliwy, że ma kogoś takiego jak ona i nie ważne, że znali się krótko. Zaiskrzyło i oboje zgodzili się  by zacząć coś co miało głębszy sens. Rozumieli się jak nikt inny. Rozmawiali godzinami, spacerując. Śmiali się. Czuli jakby znali się całą wieczność.
Kiedy Lucas pożegnał się z chłopakami z drużyny, wraz z Natalie pojechał do swojego domu by tam się przepakować i wyruszyć na podbój Hiszpanii. Dziewczyna była wniebowzięta, jak tylko zobaczyła małe, lecz przytulne mieszkanie chłopaka. Od razu wzięła się do rozpakowywania rzeczy  i prania ich, by nazajutrz były gotowe do ponownego pakowania.
- Już się nie mogę doczekać – powiedział Lucas i przytulił się do dziewczyny od tyłu.  Ona się odwróciła i cmoknęła do w nos. On popatrzał na nią  lekko zdziwiony.
- Coś się stało? Blada jesteś…
- Wszystko jest w najlepszym porządku – skłamała. Po raz pierwszy skłamała swojemu chłopakowi. Nie chciał psuć mu tych fantastycznych planów w których również miała brać udział.
- Pamiętaj, jakby cos się działo, to mów. – zastrzegł po czym się zaśmiał, całując dziewczynę w usta.
- Dasz mi wreszcie wyprać te rzeczy? – zaśmiała się, odwracając się do niego tyłem, by kontynuować pranie ręczne.

*
- Witaj Hiszpanio – zacmokała jak tylko wyszła na lotnisko w Barcelonie. Chłopak pocałował ją w policzek, obejmując ją w pasie. Był szczęśliwy, że jest tu z nim i na każdym kroku podkreślał, jaka ona jest dla niego ważna.
- Wiedz, że teraz znajdujesz się w moim mieście, gdzie góruje FC Barcelona! – zaśmiała się i ruszyła na terminal po bagaże.

Kiedy dojechali do hotelu, znajdującego się blisko Camp Nou, zostawili bagaże w jednym z pokoi i ruszyli pod  stadion. Musiała tam wejść i zobaczyć, czy wszystko zostało tak jak pamiętała. Pod nim zastała kilku zawodników hiszpańskich , którzy śmiali się  wniebogłosy.
- Nando! – krzyknął Lucas i podszedł do kolegi z drużyny.
- Lucas? Co ty tu robisz? – spytał i uścisnęli sobie dłonie.
- Przyjechałem do ojczyzny swojej dziewczyny – odparł dumnie Piazon i objął Natalie swoim ramieniem.  Poznał ją  ze swoim kolegą, po czym ona zaczęła rozmawiać z nim po hiszpańsku. Śmieli się z resztą zawodników FC  Barcelony.
Lucas poczuł się lekko odtrącony przez swoją dziewczynę, która rozmawiała z innymi zawodnikami całkowicie o nim zapominając.
- O czym rozmawiacie? Zrozumiałem tylko FC Barcelona – zaśmiał się i objął brunetkę w pasie, kładąc podbródek na jej ramieniu.
- Fernando się mnie spytał, że lubię piłkę nożną. A ja na to, że oczywiście oraz że kibicuję FC Barcelonie a przede wszystkim reprezentacji Hiszpanii – wytknęła mu język.
- Myślałem, że mi kibicujesz! – udał obrażonego. Natalie podeszła do niego i ucałowała jego usta.
- Tobie też, ale moje serce należy do Barcelony– puściła mu oczko i wróciła do rozmowy z Torresem, Pique, i powracającego do zdrowia Villa.
__
nie sprawdzałam błędów, jak jakieś sa to poprawie po meczu Katalonii z Nigerią
Pozdrawiam :)

8 komentarzy:

  1. Blada? Czemu jest blada? Błagam, tylko jej nie uśmierć, nie potrzeba umarlaków w tym opowiadaniu. ;p Mam nadzieję, że jakoś to będzie. Badania źle wyszły, a ona wcale nie ma białaczki. Tak to jest plan. Było coś podobnego kiedyś w jakimś serialu... Nie pamietam w jakim xD Ale plan is good.
    Na pewno będzie dobrze! Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę zmartwiło mnie, to że N. zrobiła się blada. To nie wróży niczego dobrego. I David zaprosił Marinę <3
    Barcelona... Przepraszam, ale nie cierpię Barcy od 2009 roku, kiedy to był taki mecz z Chelsea. Nie lubię. Oj bardzo nie lubię.
    Tak w ogóle, to zerknęłam na twojego twittera i widzę TRIADĘ <3
    Jestę Echelonę od 2008 roku... jakoś tak :3 A 30STM lubię od 2007 <3
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że dziewczyna jest szczęśliwa i przeżywa z Lucasem fajne chwile. Gorzej, że się chyba nie najlepiej czuje jeśli jest blada no i nie powiedziała o tym chłopakowi. Boje się, że niestety los Ali jest przesądzony i tych dobrych chwil zostało jej tak niewiele.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam sie z powyższymi komentarzami. Z nią robi się coraz gorzej ;/ Ale to piekne, ze razem z Lucasem maja wspólne plany.. To będzie dla niego szokujace jak dowie sie prawdy.Czekam na kolejny rozdział.
    I zapraszam na nową notke na moim blogu: http://male-jest-wredne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. szkoda, że to już ostatni rozdział, ponieważ bardzo podoba mi się opowiadanie. tym bardziej, że Natalie i Lucas są ze sobą tacy szczęśliwi. dziewczyna czuje się coraz gorzej, więc powinna pojechać do szpitala. może lekarze jakoś, by jej pomogli. ale w sumie nic dziwnego, że Natalie nic mu o tym nie powiedziała. wolała spędzić z nim czas w Barcelonie. nie chciała go martwić. czekam na kolejny z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś mnie już jakoś nie informujesz ;c Nadrabiam czytanie i mi się to podoba ;D Lucas jest wspaniały i czekam na next ;*
    Zapraszam do siebie na www.torresija.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurde, zmartwiło mnie to, że zrobiła się blada... Czekam jak to się wyjaśni! Szkoda, że to już ostatni rozdział i został tylko epilog :c Jak zwykle powiadamiaj mnie w zakładce informator na moim blogu :)
    [meu-amooor]

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpiszę tutaj - możesz później skasować mój komentarz.
    Po pierwsze bardzo dziękuję za odzew, nie jeden już raz spotkałam się z ignorancją w takiej sytuacji, więc cieszę się, że do mnie napisałaś.
    Nie spodziewałam się, że potraktujesz sprawę tak poważnie. Nie sądziłam, że skasujesz bloga, ale skoro miałaś takie odczucia, to rozumiem. W Twoim opowiadaniu było kilka faktów, które przypominały moje opowiadanie np. zawód głównej bohaterki, Ramos, Ibiza, sesja z piłkarzami, poznanie się głównych bohaterów...
    Skoro mówisz, że nie czytałaś mojej historii, to ja Ci wierzę. Zbiegi okoliczności również się zdarzają. Chciałam po prostu zapytać o co chodzi i wyjaśnić sytuację.
    Bardzo dziękuję za dorosłe i odpowiedzialne zachowanie :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń