Następnego
dnia, po zjedzeniu śniadania i spakowania reszty swoich rzeczy, wszyscy wyszli
z hotelu i zajęli miejsca z autokarze. Natalie wcześniej pożegnała się z
przyjaciółką, by nie przedłużać odjazdu spod hotelu.
- Dołączę do
ciebie w Londynie – powiedziała Marina, całując towarzyszkę w policzek i
pozwalając sobie na kilka łez .Natalie spojrzała na nią, a ta tylko
odpowiedziała – Tak, David zaprosił mnie do siebie.
- To
cudownie. Trzymaj się – powiedziała brunetka i ostatni raz ucałowała policzek
przyjaciółki- Zadzwonię jak dojedziemy.
Weszła do
autokaru i zajęła wolne miejsce na końcu, by nikomu przez przypadek nie zająć
miejsca. Pomachała przyjaciółce i po chwili autokar już odjeżdżał z hotelowego
podjazdu.
Siedziała
sama i wpatrywała się w widoki za oknem.
Myślała nad tym wszystkim co do tej pory się zdarzyło w jej życiu i ze
spokojem mogła powiedzieć, że Lucas to najlepsza osoba jaka mogła jej się
trafić w życiu. Nie spodziewała się, że kiedyś się zakocha w ciągu kilku dni i
postawi wszystko na jedną kartę i wyjedzie zakochana po uszy.
- O czym tak
myślisz? – nagle koło niej zjawił się Lucas, do którego się od razu przytuliła.
Potrzebowała jego bliskości.
- O
wszystkim. – uśmiechnęła się – Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało –
musnęła jego usta, a w autokarze wybuchły gromkie brawa i gwizdy. Oboje się
uśmiechnęli, a Piazon tylko machnął na nich ręką.
- Oni tak
zawsze – powiedział i kontynuował pocałunki.
Kolejne dni
dziewczyna spędziła praktycznie w samotności. Jej chłopak albo miał treningi,
albo mecze. Nie miała mu tego za złe. To była jego pasja i praca w jednym.
Doskonale wiedziała na co się pisała.
Miała pokój
razem z nim, więc wieczorami siadali sobie na łóżku i rozmawiali o tym co
będzie jak wrócą do Londynu. Powtarzał jej za każdym razem, że zabierze ją
Brazylii, a ona jego do Hiszpanii. Takie były ich plany na najbliższą wspólną
przyszłość.
*
Kiedy
dolecieli do Londynu, każdy wyglądał
śmiesznie. Jedni się przeciągali w przejściu, inni wyglądali jak tak zwane strachy na wróble. Każdy włos w
inną stronę. Nie obyło się bez śmiechów
i śmiesznych zdjęć, które były normą w drużynie. Z samolotu Lucas wyszedł
trzymając za rękę Natalie i co rusz patrzał na nią ukradkiem. Był szczęśliwy,
że ma kogoś takiego jak ona i nie ważne, że znali się krótko. Zaiskrzyło i
oboje zgodzili się by zacząć coś co
miało głębszy sens. Rozumieli się jak nikt inny. Rozmawiali godzinami,
spacerując. Śmiali się. Czuli jakby znali się całą wieczność.
Kiedy Lucas
pożegnał się z chłopakami z drużyny, wraz z Natalie pojechał do swojego domu by
tam się przepakować i wyruszyć na podbój Hiszpanii. Dziewczyna była
wniebowzięta, jak tylko zobaczyła małe, lecz przytulne mieszkanie chłopaka. Od
razu wzięła się do rozpakowywania rzeczy
i prania ich, by nazajutrz były gotowe do ponownego pakowania.
- Już się
nie mogę doczekać – powiedział Lucas i przytulił się do dziewczyny od
tyłu. Ona się odwróciła i cmoknęła do w
nos. On popatrzał na nią lekko
zdziwiony.
- Coś się
stało? Blada jesteś…
- Wszystko
jest w najlepszym porządku – skłamała. Po raz pierwszy skłamała swojemu
chłopakowi. Nie chciał psuć mu tych fantastycznych planów w których również
miała brać udział.
- Pamiętaj,
jakby cos się działo, to mów. – zastrzegł po czym się zaśmiał, całując
dziewczynę w usta.
- Dasz mi
wreszcie wyprać te rzeczy? – zaśmiała się, odwracając się do niego tyłem, by
kontynuować pranie ręczne.
*
- Witaj
Hiszpanio – zacmokała jak tylko wyszła na lotnisko w Barcelonie. Chłopak
pocałował ją w policzek, obejmując ją w pasie. Był szczęśliwy, że jest tu z nim
i na każdym kroku podkreślał, jaka ona jest dla niego ważna.
- Wiedz, że
teraz znajdujesz się w moim mieście, gdzie góruje FC Barcelona! – zaśmiała się
i ruszyła na terminal po bagaże.
Kiedy
dojechali do hotelu, znajdującego się blisko Camp Nou, zostawili bagaże w
jednym z pokoi i ruszyli pod stadion.
Musiała tam wejść i zobaczyć, czy wszystko zostało tak jak pamiętała. Pod nim
zastała kilku zawodników hiszpańskich , którzy śmiali się wniebogłosy.
- Nando! –
krzyknął Lucas i podszedł do kolegi z drużyny.
- Lucas? Co
ty tu robisz? – spytał i uścisnęli sobie dłonie.
-
Przyjechałem do ojczyzny swojej dziewczyny – odparł dumnie Piazon i objął
Natalie swoim ramieniem. Poznał ją ze swoim kolegą, po czym ona zaczęła
rozmawiać z nim po hiszpańsku. Śmieli się z resztą zawodników FC Barcelony.
Lucas poczuł
się lekko odtrącony przez swoją dziewczynę, która rozmawiała z innymi
zawodnikami całkowicie o nim zapominając.
- O czym
rozmawiacie? Zrozumiałem tylko FC Barcelona – zaśmiał się i objął brunetkę w
pasie, kładąc podbródek na jej ramieniu.
- Fernando
się mnie spytał, że lubię piłkę nożną. A ja na to, że oczywiście oraz że
kibicuję FC Barcelonie a przede wszystkim reprezentacji Hiszpanii – wytknęła mu
język.
- Myślałem,
że mi kibicujesz! – udał obrażonego. Natalie podeszła do niego i ucałowała jego
usta.
- Tobie też,
ale moje serce należy do Barcelony– puściła mu oczko i wróciła do rozmowy z
Torresem, Pique, i powracającego do zdrowia Villa.
__
nie sprawdzałam błędów, jak jakieś sa to poprawie po meczu Katalonii z Nigerią
Pozdrawiam :)
Blada? Czemu jest blada? Błagam, tylko jej nie uśmierć, nie potrzeba umarlaków w tym opowiadaniu. ;p Mam nadzieję, że jakoś to będzie. Badania źle wyszły, a ona wcale nie ma białaczki. Tak to jest plan. Było coś podobnego kiedyś w jakimś serialu... Nie pamietam w jakim xD Ale plan is good.
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie dobrze! Pozdrawiam ;*
Trochę zmartwiło mnie, to że N. zrobiła się blada. To nie wróży niczego dobrego. I David zaprosił Marinę <3
OdpowiedzUsuńBarcelona... Przepraszam, ale nie cierpię Barcy od 2009 roku, kiedy to był taki mecz z Chelsea. Nie lubię. Oj bardzo nie lubię.
Tak w ogóle, to zerknęłam na twojego twittera i widzę TRIADĘ <3
Jestę Echelonę od 2008 roku... jakoś tak :3 A 30STM lubię od 2007 <3
Pozdrawiam :)
Super, że dziewczyna jest szczęśliwa i przeżywa z Lucasem fajne chwile. Gorzej, że się chyba nie najlepiej czuje jeśli jest blada no i nie powiedziała o tym chłopakowi. Boje się, że niestety los Ali jest przesądzony i tych dobrych chwil zostało jej tak niewiele.
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z powyższymi komentarzami. Z nią robi się coraz gorzej ;/ Ale to piekne, ze razem z Lucasem maja wspólne plany.. To będzie dla niego szokujace jak dowie sie prawdy.Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńI zapraszam na nową notke na moim blogu: http://male-jest-wredne.blogspot.com/
szkoda, że to już ostatni rozdział, ponieważ bardzo podoba mi się opowiadanie. tym bardziej, że Natalie i Lucas są ze sobą tacy szczęśliwi. dziewczyna czuje się coraz gorzej, więc powinna pojechać do szpitala. może lekarze jakoś, by jej pomogli. ale w sumie nic dziwnego, że Natalie nic mu o tym nie powiedziała. wolała spędzić z nim czas w Barcelonie. nie chciała go martwić. czekam na kolejny z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuńCoś mnie już jakoś nie informujesz ;c Nadrabiam czytanie i mi się to podoba ;D Lucas jest wspaniały i czekam na next ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na www.torresija.blogspot.com
Kurde, zmartwiło mnie to, że zrobiła się blada... Czekam jak to się wyjaśni! Szkoda, że to już ostatni rozdział i został tylko epilog :c Jak zwykle powiadamiaj mnie w zakładce informator na moim blogu :)
OdpowiedzUsuń[meu-amooor]
Odpiszę tutaj - możesz później skasować mój komentarz.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze bardzo dziękuję za odzew, nie jeden już raz spotkałam się z ignorancją w takiej sytuacji, więc cieszę się, że do mnie napisałaś.
Nie spodziewałam się, że potraktujesz sprawę tak poważnie. Nie sądziłam, że skasujesz bloga, ale skoro miałaś takie odczucia, to rozumiem. W Twoim opowiadaniu było kilka faktów, które przypominały moje opowiadanie np. zawód głównej bohaterki, Ramos, Ibiza, sesja z piłkarzami, poznanie się głównych bohaterów...
Skoro mówisz, że nie czytałaś mojej historii, to ja Ci wierzę. Zbiegi okoliczności również się zdarzają. Chciałam po prostu zapytać o co chodzi i wyjaśnić sytuację.
Bardzo dziękuję za dorosłe i odpowiedzialne zachowanie :)
Pozdrawiam!