środa, 26 grudnia 2012

Szósty



Dziewczyny czekały już na trybunach, niesamowicie podekscytowane. Co rusz wymieniały się swoimi uczuciami, radością…
- O patrz. Wychodzą. – powiedziała brunetka wyglądając na składy.
- Patrz Luiz gra! – powiedziała blondynka i uśmiechała się od ucha do ucha.
- Lucas jest na ławce – skwitowała Natalie, lecz wciąż się uśmiechała.
Kiedy zaczął się mecz, emocje nie odstępowały kibiców nawet na krok. Śpiewali, krzyczeli ile się dało, by podnieść na duchu swoich zawodników.
Kiedy Nene w trzydziestej minucie wbił gola, kibice The Blues jeszcze mocniej dopingowali. Niestety, do końca  pierwszej połowy wynik się nie zmienił, wciąż było zero do jednego dla PSG.
-Zobaczysz, jeszcze to wygramy! – mówiła wciąż Marina co rusz wstając z trybun.
Kiedy rozpoczęła się druga połowa, blondynka była zawiedziona faktem, że David został zdjęty z boiska i zamieniony na Ivanovicia.
- Ciekawe kiedy wejdzie Lucas – pytała się pod nosem Natalie. Była zapalonym kibicem FC Barcelony, więc kibicowanie Chelsea było dla niej nowym, ale zarazem przyjemnym doświadczeniem.
I nastąpił przełomowy moment. W sześćdziesiątej trzeciej minucie  wszedł na boisko niejaki Lucas Piazon za Lukaku. Gra stała intensywniejsza po jeszcze sześciu zmianach. Natalie trzymała kciuki za Brazylijczyka.
W osiemdziesiątej  pierwszej minucie Piazon wbił gola i tym samym wyrównał wynik, brunetka aż podskoczyła z radości, patrząc jak chłopak się cieszy z gola. Zobaczyła również jak posyła jej słodki uśmiech i z dłoni robi serduszko. Zrobiło się jej ciepło na sercu i dalej klaskała z ogromnym uśmiechem na ustach.

~*~
- Zakochałaś się w nim – powiedziała jej starsza przyjaciółka, zaraz po tym jak skończył się mecz.
- Dlaczego tak uważasz? – spytała i uśmiechnęła się do niej. Obie czekały pod szatnią zawodników, by móc im pogratulować remisu.
- Spędzacie z sobą czas, świetnie czujecie się w swoim towarzystwie…
- Lucas chce bym pojechała z nim na resztę meczy i wróciła z nim do Londynu – zaczęła brunetka, wpatrując się w drzwi szatni.  – To dopiero coś...
- Zgadzam się  z Tobą. - powiedziała Marina i już po chwili była uwieszona na szyi przyjaciółki – Korzystaj, będę tęsknić!
I w tym momencie wyszli chłopacy z Chelsea.  Dziewczyny się trochę odsunęły by nie przeszkadzać im w wychodzeniu, a kiedy zauważyły Davida i Lucasa, krzyknęły ich imiona tym samym zwracając na siebie uwagę reszty zawodników.
Przyjaciele podeszli do dziewczyn i przytulili się do nich.
- Gratuluję gola – powiedziała Natalie  i musnęła usta Lucasa.
Wtedy usłyszeli ciche ‘ uuuuuu’ ze strony przyjaciół.
- Był dla ciebie – szepnął jej osiemnastolatek i objął w pasie.
- Dziękuje – również odpowiedziała mu cicho.
- Co wy na to, byście wpadły dzisiaj do mojego pokoju? – zaproponował David. Oczywiście Marina przytaknęła jako pierwsza, a Lucas z Natalie zaraz po niej.
- Trzeba jakoś wykorzystać pozostały nam czas – skwitowała brunetka i ruszyli w stronę wyjścia ze stadionu. Chłopacy weszli do autokaru, a dziewczyny szły na pieszo do hotelu, rozmawiając.
- Naprawdę chce byś z nim zamieszkała w Londynie? – spytała Marina, idąc przed siebie. Wciąż nie mogła w to uwierzyć.
- Tak. Zakochaliśmy się chyba w sobie i bardzo mu zależy. Powiedziałam już ojcu o tej wyprawie i zgodził się, więc czemu mam nie korzystać?

~*~
- No i schowałem mu te korki w swojej szafce. Zamknąłem ją, a on na trening poszedł bez butów! – opowiadał David o swoich wybrykach na treningach, jakie wywijał Lucasowi, który nie pozostawał mu dłużny.
- Ja to Davidowi, zawsze zabieram ręczniki z łazienki jak idzie się kąpać. Potem krzyczy na cały głos ‘ Lucas, matole. Oddawaj ręcznik!’
Znów wszyscy wybuchli gromkim śmiechem. Czuli się swobodnie w swoim towarzystwie. Nikt by nawet nie pomyślał, że znali się  raptem trzeci dzień.
- Właśnie Lucas. Rozmawiałam z tatą i mam pełną zgodę by z Tobą jechać do Londynu – powiedziała Natalie, a brunetowi aż oczy zaświeciły z radości. Wstał, podniósł ją i zaczął kręcić się wokół własnej osi.
- Właśnie… ja rozmawiałem z trenerem i zgodził się byś z nami jeździła na mecze autokarem i w ogóle wszystko z nim załatwiłem.  Mamy kilka miejsc wolnych więc nie widzi jakiegokolwiek problemu!
- Wygląda jeszcze gorzej niż po tym jak się dowiedział, że Natalie może z nim jechać. On popada w paranoję radości – powiedział szeptem David do Mariny, na co ona wybuchła śmiechem.
- Słyszałem to – powiedział Lucas, siadając na kanapie.
- Tobie nic nie umknie – odgryzł się David, który zaraz po tym dostał poduszką od osiemnastolatka.

I tak rozpętała się bitwa na poduszki w pokoju numer trzysta pięćdziesiąt, a śmiech roznosił się po całym piętrze, uniemożliwiając innym spanie. Trzeba również dodać, że większość osób mieszkających w pokojach na tym piętrze to byli piłkarze Chelsea FC, którym śmiechy z tego pokoju nie przeszkadzały. Byli do nich już przyzwyczajeni. Tam gdzie David i Lucas tam śmiechy do rana.

_________
no i oto odcinek szósty, moje drogie. Jeszcze siódmy i epilog. 
Jak tam po Świętach? Obżarte? xd
W sobotę dodam odcinek na Ramosie i to będzie tyle na ten rok! 
Pozdrawiam i całuję! 
 

8 komentarzy:

  1. JAAAAAAKIE ZAKOCHAŃCE :D *-*
    I zupełnie zapomnieli o białaczce... Aj, dobrze to im zrobi. Po co myśleć i się martwić? Mam nadzieje, że wszystko skończy się happyendem. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no. Zakochani, jakie to piękne *___*
    Dobrze, że nie myślą o chorobie, tylko cieszą się sobą. Tak ma być!
    Liczę na jakiś cud, może tak wyzdrowienie? ^^
    Taka mała refleksja: nie wyobrażam sobie dziewczyny kibicującej zarówno Barcelonie i Chelsea, przynajmniej nie wyobrażam sobie takiej siebie.. Jak dla mnie to strasznie dziwne. Nie lubię Chelsea i aż szkoda mi, że tacy piłkarzy jak Lucas, Luiz, Fernando, Juan tam grają. Ale w tym opowiadaniu jakoś tak tego nie odczuwam ^^
    Ach, no to się rozgadałam. Szkoda, że już niedługo koniec :c
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię jak piłkarze dedykują gole swoim dziewczynom, to takie słodkie :D Wcale się nie dziwię, że tam gdzie David tam są i śmiechy. Fajnie, że Natalie z nim pojedzie do Londynu.
    Krótkie to opowiadania, a szkoda bo bardzo fajne. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział! szkoda, że Chelsea tylko zremisowała z PSG. ale ważne, że Lucas grał i strzelił gola dla swojej ukochanej. to było bardzo słodkie!!! końcówka była świetna. taka wesoła, ze aż trudno uwierzyć w ciężką chorobę Natalie. czekam na kolejny z niecierpliwością!
    pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszyscy tu są słodcy ;)
    Czekam na końcówkę ;pp

    OdpowiedzUsuń
  6. aww jakie to romantycznee *.* Tez bym chciała zeby jakiś piłkarz zadedykował mi gola heh. Fajnie, że bd z nimi jeździć banem na mecze ;d może byc ciekawie. Czekam na next
    http://male-jest-wredne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. LUCAS I NATALIE - to wszystko o mnie, haha! :D
    ale słodkie to było, i ta dedykacja *.* czekam na końcówkę i zapraszam do siebie na opowiadanie również związane z piłkarzami Chelsea: meu-amooor.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  8. David, David, David. Ja go po prostu kocham. I ostatnio bardzo dobrze mu idzie jako defensywnemu pomocnikowi.
    Lucas i Natalie.
    To będzie cholernie urocze, jak będą razem w czasie trasy.
    Życzę im szczęścia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń