środa, 19 grudnia 2012

Piąty



- Jedź ze mną w dalszą trasę. Wykorzystajmy najpełniej ten czas – znów popatrzał na nią i pocałował jej zgrabny nos.

Nie powiedziała nic, tylko przytaknęła. Chciała tego, pragnęła spędzić pozostały jej czas w towarzystwie kogoś kogo chyba kochała.  Rodzice przestali się nią interesować kiedy założyli pierwszy hotel…Przypomnieli sobie o niej jak przyszedł czas  przeprowadzki. Tak było odkąd ojciec  jest w branży hotelarskiej.
- Zgadzasz się? – spytał i zobaczyła w jego oczach małe iskierki.
Ona znów się nie odezwała tylko przytaknęła.
- Zobaczysz, pojedziemy do Londynu, tam ze mną zamieszkasz. Potem pojedziemy do Brazylii, bo mówiłaś, że tam cię jeszcze nie było. Potem pojedziemy do Hiszpanii, bo z kolei mnie tam nie było na dłuższą chwilę.
- A treningi? – spytała ze zaszklonymi oczami.
- Powiem trenerowi w jakiej jestem sytuacji, na pewno zrozumie – pocałował ją w czoło i dalej gładził jej ramie. Kiedy zobaczył na jej ciele gęsią skórkę, bez słowa zdjął swoją klubową bluzę  i okrył nią Natalie. Ta tylko jeszcze mocniej wtuliła się w jego tors.
Nie była już tą odpowiedzialną, silną, radosną dziewczyną, którą poznał na początku. Teraz była słaba, mała, smutna i borykająca się z ogromnym problemem, rzec można że życiowym.
Siedzieli tak na ławeczce, aż do zachodu słońca, który podziwiali i przy którym znów się pocałowali.

~*~
- Natalie, twój ojciec dzwoni od kilku dobrych godzin – powiedziała Marina, wstając z łóżka, słysząc jak jej przyjaciółka wchodzi do pokoju.
- Mówiłaś mu, że mnie nie ma?
Dziewczyna przytaknęła.
- Radzę ci oddzwonić do niego, bo ostatnim razem już nie był miły.
Brunetka przytaknęła i wzięła telefon do ręki i wybrała numer ojca.

- Gdzie ty się podziewasz, dziecko!? Dzwoniłem z tysiąc razy!
- Cicho bądź, nie było mnie w pokoju. Wyszłam sobie na miasto! – krzyknęła – Już nawet wyjść nigdzie nie mogę?!
- Nie krzycz na mnie gówniaro!
- Mów co chciałeś, nie mam za bardzo czasu – ponagliła go.
Ten tylko wypuścił głośno powietrze  i zaczął:
- Mówiłem ci, że otwieramy z mamą nowy hotel.
- A ja powiedziałam, że nigdzie się stąd nie ruszam z Wami. Jestem pełnoletnia i nie uśmiecha mi się ciągle jeździć za wami po całym świecie.  Dajcie mi wreszcie  skorzystać z życia tak jak ja chcę.
- Tak myślałem, więc co chcesz robić?
- Chciałabym pojechać do Londynu – oznajmiła dziewczyna na co usłyszała ponowne głośne wypuszczenie powietrza ojca, jak i zobaczyła po minie przyjaciółki wielkie zdziwienie, które mówiło wielkie ‘’ CO?!’’
- Londyn powiadasz, dobrze. Mogę się na to zgodzić, pod warunkiem, że będziesz dzwonić.
- Dobrze, będę. – powiedziała – Dziękuje wam.
Rozłączyła się i usiadła na łóżko.

- Naprawdę zaproponował ci, żebyś pojechała z nim? – Marina wciąż nie dowierzała w słowa przyjaciółki, która cały czas przytakiwała na to pytanie.
- Powiedziałaś mu o chorobie, a on ci zaproponował wyjazd?!
Brunetka znów przytakiwała.
- Takiego chłopaka to ze świecą szukać! – klasnęła w dłonie Marina i przytuliła się do Natalie, która uśmiechała się delikatnie, wiedząc, że Lucas jest najwspanialszym chłopakiem na jakiego mogła trafić.

~*~
- Wiesz, że musisz porozmawiać z trenerem o niej? Nie wiadomo czy możemy ją zabrać – mówił David, patrząc na osiemnastolatka, który obracał między palcami monetę.
-  Słuchasz mnie w ogóle? – dwudziestopięciolatek pomachał ręką przed oczami młodszego.
- Tak, słucham cię i przestać mi machać tą ręką, bo mi zęby wybijesz – mruknął pod nosem. Wciąż myślał o sytuacji jaką spotkała jego… no właśnie, kto? Dziewczyna? Przyjaciółka?
- Porozmawiam z nim po meczu – Lucas mruknął znów pod nosem.

Zbliżała się godzina siedemnasta trzydzieści i zawodnicy zbierali się do wyjazdu na Yankee Stadium, gdzie mieli rozegrać mecz towarzyski z Paris Saint-Germain.
- Wszyscy są? – trener przeszedł się  po autokarze i zobaczył, że brakuje mu dwóch zawodników.- PIAZON I LUIZ – wydarł się.
- Jesteśmy – odpowiedział im dwudziestopięciolatek z uśmiechem. Razem z Lucasem, szybko oddychając  zajęli swoje miejsca. Było widać, że biegli. Spojrzeli na trenera. – Jesteśmy pół minuty przed czasem! - Wtedy David pokazał zegarek, który dopiero teraz wskazywał siedemnastą trzydzieści.
- Niech wam będzie – odpowiedział trener i poszedł na przód autokaru.
- Wszystko twoja wina! Zawsze mi się obrywa bardziej, a to przez ciebie się spóźniamy -  mruknął Piazon, wygodnie rozsiadając się w autokarze.
- Nie moja wina, że zawsze musisz chować mi korki!

 ___________
i tak oto zakończył się odcinek piąty, moje drogie :)
Zostały jeszcze 2 i epilog!
Chcecie mi w czymś doradzić? Po zakończeniu tego opowiadania, które mam zacząć publikować
a) O Lewandowskim
b) o Fabio Coentrao
Proszę, o załączenie odpowiedzi w komentarzu. Zapraszam też na swoje drugie opowiadanie- O Ramosie KLIK
I może zainteresuje Was kolejna wiadomość jaką jest  opowiadanie, które piszę - o skokach tym razem :)
Pozdrawiam Was kochane : *

7 komentarzy:

  1. bardzo ciekawy rozdział. fajnie, że Natalia zgodziła się na podróż z Lucasem. będą mogli spędzić ze sobą dużo czasu. czekam z niecierpliwością na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Natalie dobrze zrobiła godząc się na ten wyjazd. Lucas to fajny chłopak, na pewno nie zrobi jej krzywdy. Czekam na następny. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że Natalie się zgodziła. Te ostatnie chwile spędzi przynajmniej szczęśliwa ;) A ta rozmowa z jej ojcem... omg, jaki brutal. Chory ludź, bez dwóch zdań.
    NO II, startuj z opowiadaniem o Lewandowskim :D
    Nmg się też doczekać tego o skoczkach *-*
    Czekam na nowy ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. O, no to będzie ciekawie, skoro juz sie Pani nasza zgodziła :D jaki ojciec, lol! -.- No ale kit. Czekam na exta i pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no. Ciekawie, ciekawie ;3
    Czekam na nexta. Co do Twojego pytania, to jestem całkowicie za Fabio :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży i jednak N. nie umrze, choć marne są na to szanse. Fajnie, że spędzą trochę czasu razem. Dobrze im to zrobi. Pozdrawiam i życzę wesołych świat.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystko w tym opowiadaniu dzieję się bardzo szybko. Jak pomyśle, że już nie długo koniec to smutno mi się robi. Lucas wydaję się cudownym chłopakiem i bardzo dojrzałym. Szkoda mi dziewczyny, wierzę, że stanie się jakiś cud i będzie normalnie żyła.

    OdpowiedzUsuń